Kraków > Alwernia > Chrzanów > Trzebinia > Kraków
Piątek, 2 lipca 2010
· Komentarze(4)
Kategoria 100-200km
Dzisiaj umówiłem się z Dominikiem o 15:15 pod secesją i ruszyliśmy. Początkowo jechało się ciężko, na drogach remonty, dopiero kawałek za Przeginią Duchową zaczęło mi się lepiej jechać. Pierwszą przerwę zrobiliśmy w Brodle. Napełniliśmy bidony i ruszyliśmy. Następnie szybko przejechaliśmy do Wygiełzowa. Tam zrobiliśmy nieco dłuższą przerwę, zjedliśmy jabłka i po raz drugi uzupełniliśmy bidony.
Aaa jeszcze przed Alwernią spotkaliśmy Wielbłąda!
Następnie pokonaliśmy podjazd w Płazie! Ponad 3-kilometrowy odcinek dał się we znaki.
Po wyjechaniu zrobiłem zdjęcie zegarowi..
Potem zjazd, na którym pobiłem swój rekord prędkości na rowerze! Wyniósł on 69.3 km/h. Szybko dojechaliśmy do Chrzanowa, a następnie do Trzebini. Kawałek za nią zrobiliśmy sobie przerwę na lody i uzupełnienie bidonów. W dobrym tempie przedarliśmy się do Krzeszowic i potem dalej do Kochanowa, gdzie zrobiliśmy sobie już ostatnią przerwę, bo znów nam się skończyła woda. Piliśmy jak smoki. Szybko dotarliśmy do Krakowa, podjechaliśmy na błonia tam zrobiliśmy 1 okrążenie i pojechaliśmy do domu!
Podsumowując wycieczka bardzo udana, noga się kręci co raz lepiej, ale jednak takie dystanse męczą! Poniżej zdjęcia .
Aaa jeszcze przed Alwernią spotkaliśmy Wielbłąda!
Następnie pokonaliśmy podjazd w Płazie! Ponad 3-kilometrowy odcinek dał się we znaki.
Po wyjechaniu zrobiłem zdjęcie zegarowi..
Potem zjazd, na którym pobiłem swój rekord prędkości na rowerze! Wyniósł on 69.3 km/h. Szybko dojechaliśmy do Chrzanowa, a następnie do Trzebini. Kawałek za nią zrobiliśmy sobie przerwę na lody i uzupełnienie bidonów. W dobrym tempie przedarliśmy się do Krzeszowic i potem dalej do Kochanowa, gdzie zrobiliśmy sobie już ostatnią przerwę, bo znów nam się skończyła woda. Piliśmy jak smoki. Szybko dotarliśmy do Krakowa, podjechaliśmy na błonia tam zrobiliśmy 1 okrążenie i pojechaliśmy do domu!
Podsumowując wycieczka bardzo udana, noga się kręci co raz lepiej, ale jednak takie dystanse męczą! Poniżej zdjęcia .