Rano byłem na pobieraniu krwi, więc do szkoły nie poszedłem. Tak więc już o 11:30 ruszyłem pojeździć, bo wieczorem udałem się na noc naukowców :). Pierwsza część trasy była mocno pagórkowata, lubię czasem pojeździć pod górę. Pierwszy odpoczynek w Gdowie, tam banan i jazda dalej. Do samych Swoszowic pagórkowato. Tam 2 przerwa. Cola i mały kinderek pomogły :D! Ok. 15 na torze pustki.. Widząc, że do 100 braknie mi tylko kilka kilometrów podjechałem na błonia dobić to. W domu byłem o 15:40 :). Jesień się zaczęła, więc trzeba było ją zacząć z przytupem!
Trasa : Dom - Wieliczka - Dobczyce - Gdów - Swoszowice - Tor Kajakowy - Błonia - Dom
Dzisiaj już się dobrze czułem, więc rano na rowerku do szkoły, a po południu trening w nowej koszulce z długim rękawem. Jesień już nas powitała, więc trzeba się ubrać troszkę cieplej. Na początku korki i przeciskanie się między autami. Potem już spokojna jazda, pod ZOO dzisiaj poszło gładko. Udało się wyprzedzić 1 osobę, ale jechał spokojnym tempem :), w ogóle dzisiaj jeździło dużo osób. Po zjeździe spod ZOO, zatrzymałem się w sklepie, a potem na błoniach 2 kółka i do domu.
Po szkole, czułem że nie czuję się najlepiej.. Ból mięśni itp., ale mimo wszystko postanowiłem się przejechać. Początkowo miały być Dobczyce i Gdów, ale z powodu złego samopoczucia pojechałem na tor, w odpoczynkowym tempie przejechałem traskę. Dzisiaj odpoczynek bez roweru. Troszkę wytchnienia dla nóg :). Po wieczornej temperaturze 37,5 dzisiaj jedyne 36.8 więc wszystko wraca do normy.
Dzisiaj do szkoły na rowerze, a potem na tor ale tak tylko w celu regeneracji, bo jednak wczorajszy wypad dał mi w kość. Trzeba troszkę odpocząć przed jutrem :).
Dzisiaj wyjechałem wcześnie jak dla mnie, bo o 10:30. Początkowo ciężko mi się jechało, chyba dlatego że organizm nie jest przyzwyczajony do jazdy o tej porze, ale potem starałem się łapać swój rytm i po pierwszej przerwie się udało. Jak jechałem przez Kryspinów zobaczyłem 2 kolarzy, więc starałem się jak najdłużej utrzymać nad nimi przewagę, udało się aż do Olszanicy, potem przyczepiłem się i dojechaliśmy razem na Błonia! :) Okazało się, że jechali z Cichego Kącika jak zwykle spotkanie było organizowane o 10, jednak nie mam roweru szosowego, więc nie dla mnie takie grupowe wypady. Pożegnałem się i pomknąłem do domu. Wieczorem jeszcze pojechałem dokręcić do setki, która już jest moją ostatnią w tym roku. Lato się kończy, widać to. Jest coraz chłodniej, a dni coraz krótsze, trzeba co raz wcześniej wychodzić na trening :). Podsumowując to lato zaliczam do chyba najlepszego w moim życiu pod względem wypoczynku i rowerowym :) Pozdrower
Trasa : Wieliczka - Swoszowice - Skawina - Tyniec - Kryspinów - Olszanica - Błonia / Dom - Miasto - Dom
Dzisiaj niestety trzeba było trochę obowiązków wykonać i na rower mogłem wyjść dopiero o 17:30. Pojechałem do Skawiny, bo dawno tam nie byłem. Wyszła fajna średnia, w Skawinie się nic nie zmieniło :) tyle że dużo tam ślubów dzisiaj.
Dzisiaj miałem jechać do szkoły rowerem, jednak pogoda rano była nie pewna... Dopiero o 16:15 wyszedłem z domu, najpierw do Szczyglic, 1 część wiało prosto w twarz, przez to średnia cały czas ok. 27-27.5. Dopiero w drodze powrotnej średnia się poprawiła i wskoczyła na 29+. Z wiatrem jedzie się o wiele lepiej ;). Potem na tor, na którym spotkałem Oskara, który już wracał ale chwilę udało nam się porozmawiać, a potem minąłem się z Ernim :) Potem jeszcze pod Kopiec i do domu ;). Do zobaczenia na trasie Pozdrower!
Dzisiaj nic specjalnego, najpierw Tor potem Kopiec, rano do szkoły, tyle że wiatr zmienił trochę kierunek i był nieco mniejszy. Na torze kilka sprintów najwyższa osiągnięta prędkość to : 51.2km/h na płaskim