Podjazdowo
Sobota, 6 listopada 2010
· Komentarze(5)
Dzisiaj spotkałem się z Marcinem o 12:30, początkowo mieliśmy wszyscy(Robin,Lemon,Antek,Ja,Marcin,Jasiek i Mateusz) zrobić pętlę w okół Kraka, ale złożyło się nieco inaczej. Najpierw dopompowaliśmy moje koła, a następnie ruszyliśmy w stronę Sieprawia i Dobczyc. Podjazdy dzisiaj mi ładnie wchodziły. Zaproponowałem Marcinowi typowo w okół Zalewu, a potem Górę Chełm. Wiem, że Robin tam był w tym roku.
W Dobczycach się nie zatrzymywaliśmy, na rynku w prawo na ściankę i potem już dalej ulicą Górską przez Kornatkę i inne wsie aż do Myślenic. Halny jeszcze daje o sobie znać, ale już chyba słabnie.. W Myślenicach skręciliśmy w stronę Zarabia i zatrzymaliśmy się w sklepie przy boisku K.S. Dalin Myślenice. Po uzupełnieniu bidonów ruszyliśmy w stronę podjazdu.
Sam podjazd jest bardzo ciekawy, początek pod górę, ale zdarzają się wypłaszczenia. Pierwsza część ma max. nachylenie 12%. Góra Chełm to podjazd porównywalny pod względem profilu do alpejskich. W pierwszej części krajobrazowo nie było rewelacyjnie, las i las. W pewnym momencie Marcin nie wytrzymał mojego tempa i zaczął trochę tracić. Druga część podjazdu nieco ciekawsza, wyjechaliśmy z lasu i pokazały nam się góry. Marcin mnie próbował gonić, jakby podjazd był dłuższy może by mnie dopadł. Na górze zaczęło nieco kropić tak więc chwilę odpoczęliśmy i zaczęliśmy zjeżdżać. Podjazd zajął mi 18min. Po zjeździe zaczęliśmy uciekać przed chmurami.. Deszcz złapał nas w Zawadzie, trochę pokropiło i przestało.
Potem już przez różne wioski do domu. Wyjazd bardzo udany, w dodatku sporo podjazdów! :) Jestem pewny jednego, w tym roku postaram się jeszcze zawitać na tej górze.
Zdjęcie robiłem jak już zjeżdżaliśmy, podjazd mnniam ! :)
W Dobczycach się nie zatrzymywaliśmy, na rynku w prawo na ściankę i potem już dalej ulicą Górską przez Kornatkę i inne wsie aż do Myślenic. Halny jeszcze daje o sobie znać, ale już chyba słabnie.. W Myślenicach skręciliśmy w stronę Zarabia i zatrzymaliśmy się w sklepie przy boisku K.S. Dalin Myślenice. Po uzupełnieniu bidonów ruszyliśmy w stronę podjazdu.
Sam podjazd jest bardzo ciekawy, początek pod górę, ale zdarzają się wypłaszczenia. Pierwsza część ma max. nachylenie 12%. Góra Chełm to podjazd porównywalny pod względem profilu do alpejskich. W pierwszej części krajobrazowo nie było rewelacyjnie, las i las. W pewnym momencie Marcin nie wytrzymał mojego tempa i zaczął trochę tracić. Druga część podjazdu nieco ciekawsza, wyjechaliśmy z lasu i pokazały nam się góry. Marcin mnie próbował gonić, jakby podjazd był dłuższy może by mnie dopadł. Na górze zaczęło nieco kropić tak więc chwilę odpoczęliśmy i zaczęliśmy zjeżdżać. Podjazd zajął mi 18min. Po zjeździe zaczęliśmy uciekać przed chmurami.. Deszcz złapał nas w Zawadzie, trochę pokropiło i przestało.
Potem już przez różne wioski do domu. Wyjazd bardzo udany, w dodatku sporo podjazdów! :) Jestem pewny jednego, w tym roku postaram się jeszcze zawitać na tej górze.
Zdjęcie robiłem jak już zjeżdżaliśmy, podjazd mnniam ! :)