Dzisiaj było bardzo gorąco, więc postanowiłem się nie przemęczać za bardzo. Pierwsza część trasy to pagórkowata droga do Grabówek i dalej do Zbydniowic. Tam zrobiłem sobie odpoczynek. Następnie przejechałem do Skawiny i do toru kajakowego tam zrobiłem sobie drugą przerwę i pojechałem do domu. Potem jeszcze pojechałem na piłkę..
Dzisiaj wyruszyliśmy z Dominikiem wcześnie bo ok. 12:40.. Ruszyliśmy przez ul. Księcia Józefa w stronę Kryspinowa, potem przemieściliśmy się do Szczyglic i następnie znaleźliśmy się już na drodze krajowej nr 79. W przydrożnym sklepie w Kochanowie zrobiliśmy króciutką przerwę, uzupełniliśmy bidony i pojechaliśmy dalej. Przerwę prawidłową zrobiliśmy dopiero jak dotarliśmy do celu naszej wycieczki czyli w Krzeszowicach. Zjedliśmy lody, posiedzieliśmy i ruszyliśmy w stronę Krakowa. Wracając znów zatrzymaliśmy się w tym przydrożnym sklepiku aby uzupełnić zapasy. W końcówce zrobiliśmy 1 okrążenie po błoniach i wróciliśmy do domu. Dzisiaj łatwa trasa, nie było jakiegoś podjazdu, tylko wiatr troszkę przeszkadzał. Reszta w porządku.
Dzisiaj pojechaliśmy wieczorem z bratem podjeżdżać na czas pod ZOO. Ok. 20:00 spotkaliśmy się na ul. 28 Lipca pogadaliśmy i ruszyliśmy, pierwszy czas to 6:58 potem już nie próbowałem go pobić, było to chyba błędem bo jednak niedosyt pozostał i już czekam na niedzielę, kiedy to będę starał się go pobić. Potem 3 następne podjazdy, po 3 podjeździe podjechaliśmy do sklepu napełnić bidony.
Cieszę się, że udało się zejść poniżej 7 minut. Była to moja pierwsza taka próba. Mam nadzieję, że zejdę na 6:50, ale nie będzie to łatwe..
Dzisiaj chciałem wypocząć po wczoraj i nie udało się.. Czułem się jakbym przebywał nad holenderskim wybrzeżem i to nie za sprawą ładnej pogody, a za sprawą wiatru, który dziś wiał w Krakowie.. Średnia mocno spadła przez to, musiałem mocniej kręcić by uzyskać prędkość 29-32. Nie robiłem dzisiaj żadnych przerw bo śpieszyłem się na końcówkę TdF. Potem przed 19 pojechałem trochę pograć w piłkę, wracałem w strugach deszczu...
Dzisiaj miałem odpocząć na rowerze i bez niego jednak nie udało się..
Dzisiaj wyruszyliśmy z bratem bardzo późno jak na taki dystans, bo po 16:30. Ruszyliśmy w stronę zakopianki, tam skręciliśmy w lewo na kąpielową i dotarliśmy do Swoszowic. Tam podjazd do Rajska. W szybkim tempie zjechaliśmy do Wieliczki przy okazji trochę odpoczęliśmy. Potem zaczęliśmy kierować się ku Niepołomicom. Tam przerwa na sklep + lody. :) O 18:20 wyjeżdżaliśmy spod "Ambrozji". Udaliśmy się DR nr 79, w stronę Nowej Huty. Na drodze sporo dziur i kolein.. Po dojeździe do centrum Krakowa, przejechaliśmy przez Błonia i dalej ul. Królowej Jadwigi w kierunku ZOO. Przed podjazdem jeszcze uzupełnienie zapasów i pokonanie podjazdu. Po chwili odpoczynku na górze ruszyliśmy na dół by znów się wdrapać pod ZOO. Wróciliśmy al. Wędrowników, i dalej Ks. Józefa.. Po przyjeździe do domu na liczniku widniało 90km, więc postanowiłem ruszyć i zrobić kilka kółek blisko osiedla w celu dobicia dystansu, było już dość późno bo ok. 21:30. Nowa lampka, którą dzisiaj kupiłem sprawdziła się! ;)
Wycieczka udana, fajnie że udało nam się 2 razy podjechać pod ZOO, większy problem sprawiały mi dzisiaj dziury i koleiny na drodze niż same podjazdy. Forma jest!
Wyruszyliśmy z Dominikiem ok. 15:30. Dzisiaj sobie ustaliliśmy trasę z podjazdami. Najpierw pojechaliśmy przez tor kajakowy do Skawiny. Tam pierwszy podjazd, potem dotarliśmy do Swoszowic i tam już drugi podjazd, potem zjazd do Wieliczki, nieco udało się odpocząć. Z Wieliczki przejechaliśmy do Grabówek tam koszmarny podjazd, jestem ciekaw ile stopni ma, myślę że z 11-12%. Pagórkowata trasa do samych Zbydniowic. Tam chwilę odpoczęliśmy i napełniliśmy bidony. Potem spotkaliśmy jakiś 2 osoby na kolarzówkach, więc siedliśmy na koło. Dojechaliśmy na Kapelankę i stamtąd kierowaliśmy się na podjazd pod ZOO. Chwila odpoczynku przed samą kostką i jazda! Poszło super, myślałem że pójdzie gorzej, jednak głębokie oddychanie wiele pomaga na takim podjeździe. Na górze chwila odpoczynku i zjazd przez Las Wolski, w którym chwilę pobłądziliśmy..
Podsumowując te dzisiejsze przewyższenia zmęczyły, ale czułem się dobrze i noga całkiem dobrze podawała! ;) Pozdrawiam! Do Zobaczenia na trasie
Dzisiaj postanowiłem trochę odpocząć po wczorajszej trasie i nie przemęczałem się przed jutrem. Postanowiłem przejechać łatwą trasę do Szczyglic. Jechało się całkiem dobrze gdyby nie wiatr! Potem przejechałem do toru kajakowego i do domu. W końcu udało mi się przekroczyć granicę 4000km! :)
Dzisiaj umówiłem się z Dominikiem o 15:15 pod secesją i ruszyliśmy. Początkowo jechało się ciężko, na drogach remonty, dopiero kawałek za Przeginią Duchową zaczęło mi się lepiej jechać. Pierwszą przerwę zrobiliśmy w Brodle. Napełniliśmy bidony i ruszyliśmy. Następnie szybko przejechaliśmy do Wygiełzowa. Tam zrobiliśmy nieco dłuższą przerwę, zjedliśmy jabłka i po raz drugi uzupełniliśmy bidony.
Aaa jeszcze przed Alwernią spotkaliśmy Wielbłąda!
Następnie pokonaliśmy podjazd w Płazie! Ponad 3-kilometrowy odcinek dał się we znaki. Po wyjechaniu zrobiłem zdjęcie zegarowi..
Potem zjazd, na którym pobiłem swój rekord prędkości na rowerze! Wyniósł on 69.3 km/h. Szybko dojechaliśmy do Chrzanowa, a następnie do Trzebini. Kawałek za nią zrobiliśmy sobie przerwę na lody i uzupełnienie bidonów. W dobrym tempie przedarliśmy się do Krzeszowic i potem dalej do Kochanowa, gdzie zrobiliśmy sobie już ostatnią przerwę, bo znów nam się skończyła woda. Piliśmy jak smoki. Szybko dotarliśmy do Krakowa, podjechaliśmy na błonia tam zrobiliśmy 1 okrążenie i pojechaliśmy do domu!
Podsumowując wycieczka bardzo udana, noga się kręci co raz lepiej, ale jednak takie dystanse męczą! Poniżej zdjęcia .
Miałem dzisiaj wybrać się na wycieczkę z Robinem, ale niestety nawet Ja sam rano nigdzie się nie wybrałem tylko dopiero po południu udało mi się wyjść na rower z bratem. W ogóle miałem zamiar jechać inną trasą, ale zostawiłem sobie ją na inny termin.. Ruszyliśmy w stronę Niepołomic. W jednym miejscu mocno przycisnęliśmy i na prostej wycisnęliśmy ponad 50 km/h.. Do Niepołomic dojechaliśmy ze średnią 29.5. Tam zrobiliśmy sobie przerwę. Potem ruszyliśmy w stronę Kłaja i dalej na Bochnię. W stronę Bochni, na drodze krajowej korek. Odbiliśmy w stronę Gdowa. W pierwszym sklepie uzupełniliśmy bidony i ruszyliśmy dalej. Następny przystanek zrobiliśmy w Gdowie. Zrobiliśmy zdjęcia odpoczęliśmy i ruszyliśmy w stronę Wieliczki! Tutaj droga bardzo interwałowa. Podjazdy 7-8% zmieniały się ze zjazdami. Z Wieliczki przejechaliśmy do Swoszowic i do domu. ;) W Rajsku spotkałem kilka znajomych twarzy. Zdjęcia poniżej.
Dzisiejsza trasa super. Było ciepło, a wiatr nawet nie dokuczał tak bardzo. Dobrze się czułem na podjazdach i w ogóle nie sprawiały mi one problemu..