Rano nic nie zapowiadało, że będę w stanie wyjść w ogóle na rower, a co dopiero zrobić 100km! Wyruszyliśmy z Dominikiem o godzinie 16 z domu, narzuciliśmy od początku mocne tempo, pierwsze kilometry mijały szybko, nim się obejrzałem byliśmy już w Liszkach i dalej w Kaszowie. Potem lekki kryzys na minimalnych pagórkach. Pierwsze uzupełnienie bidonów w Brodle. Później szybko przejechaliśmy do Babic, stamtąd prowadzi ekstra trasa do Zatoru ;) Ten kawałek trasy mi się najbardziej spodobał. W Zatorze, znów przerwa tym razem na lody, wykręcaliśmy bardzo dobry czas, więc mogliśmy sobie pozwolić na nieco dłuższy odpoczynek. Średnia przez długi czas wahała się w okolicy 28.8-28.5. Od Zatoru staraliśmy się dość mocno ciągnąć. Dominik wyszedł na zmianę, i aż do podjazdu Półwsi ciągnął mnie na kole ;). Tam dość ostry podjazd. Następnie przerwa w Borku Szlacheckim. Szczerze powiedziawszy czułem już zmęczenie, i z ulgą patrzyłem na zbliżający się napis SKAWINA. Tam skręciliśmy w stronę Tyńca, i zaczęła się walka o średnią, byle nie spadła poniżej 28.0. Udało się! Zrobiliśmy nieoczekiwanie setkę, a w dodatku wykręciliśmy super czas!
Tak poza tym ten tydzień nie należał do bardzo udanych w moim wykonaniu. Mało czasu spędziłem na rowerze, ale ten wypad odbił wszystkie zaleglości ;)
Czas : 6minut 45 sekund Droga : 3,865 kilometra Czasówka udana, jednak to nie był dobry dzień do takiej próby. Pełno ludzi, raz musiałem się całkowicie zatrzymać poza tym nie miałem dopompowanych opon. Myślę, że jak wszystko się dobrze ułoży to zejdę poniżej 6:35. W dodatku tutaj zrobiłem prawie 200metrów więcej. 6:30 w moim zasięgu :)
Po czasówce udałem się sprawdzić podjazd pod ZOO, nie jest taki straszny jakim go malują :) Może uda się tam wyjechać w 6:30.
Miałem dziś zrobić o wiele więcej kilometrów jednak czas i przyczyny losowe nie pozwoliły. Oby jutro i po jutrze się udało ;)