Dzisiaj typowo najpierw do szkoły, a potem na rower z Piotrkiem i Marcinem. Na początku chwilę zamieszania ze spotkaniem się i jazda do Marcina. Przy spotkaniu napompowaliśmy sobie koła i ruszyliśmy. Na rozgrzewkę Golkowice, Piotrek musi się zaopatrzyć w lepsze przełożenia na pagórki jak chce jeździć w kierunku południa, potem pokręciliśmy się po okolicznych miasteczkach i wróciliśmy, mieliśmy polecieć jeszcze przekręcić na błonia jednak w moim przednim kole szprycha jest odkręcona i koło lekko scentrowane.. Chcieliśmy podlecieć do serwisu, ale zamknięty.. Jutro coś z tym zrobię. Na weekend mamy już całkiem fajne plany! Oby wszystko wypaliło.
Dzisiaj rano do szkoły, a potem mimo lekkiej mżawki pod Tor, był to błąd... Wszędzie było mokro.. Na taką pogodę tylko MTB. Po za tym znowu złapałem gumę, tym razem z przodu.
Dzisiaj znowu do szkoły na rowerze. Później o 16:30 wyskoczyłem pod tor. Jechało się całkiem fajnie gdyby nie ten mróz :/ ... Jak pojechałem sobie jeszcze pod ZOO to zobaczyłem, że jest 2.3 stopnia Celsjusza. Palce u nóg prawie mi odmarzły :(. Dużo bardziej wolę ciepłe dni.
Dzisiaj jak zwykle rano do szkoły, a potem ok. 16 na rowerku przez Skawinę pod Tor i potem przez Kopiec Piłsudskiego do błoń a stamtąd do domu. Dzisiaj strasznie zimno, w dodatku przez cały dzień utrzymywała się mgła. Niska średnia ponieważ w mieście korki :/.
Rano do szkoły, a po południu eksploracja nowego wariantu do Niepołomic. Droga całkiem fajna, tyle że zapomniałem skręcić w prawo i początkowo wylądowałem na Rybitwach! :D W Niepołomicach przerwa, chciałem wpaść do Ambrozji, ale zamknięte :/. Potem poleciałem DK 75, a potem 79. Na 79 zniknęło pobocze w pewnej części trasy co mnie bardzo zaskoczyło. Potem poleciałem na Błonia przez Pl. Centralny. Na błoniach dogoniłem kolarza na Meridce, którą miałem kupić ;) (Pozdrawiam Piotrek) Przekręciliśmy 2 kółka i poleciałem do domu. Kolejny udany wyjazd.
Rano na termometrze 1 stopień, ale autobusy w stronę Rajska rzadko kursują to na rowerku do szkoły. Potem ok. 15:40 najpierw do klubu, a potem do Niepołomic, lody w Ambrozji i powrót przez Kokotów, ładny asfalt wylali w Węgrzcach Wlk. Śmiganko piękne!
Dzisiaj PIERWSZA poważna próba szosy! O 15:15 umówiłem się z Robinem pod M1, i ruszyliśmy w stronę Łęgu. Śmiga się pięknie, tyle że trzeba się przestawić z MTB, kwestia przyzwyczajenia. Pierwsze kilometry to jazda pod wiatr, dawaliśmy na zmianę, choć przyznam że Robin ciągnął trochę więcej, słabo znam tamte regiony. Potem przez ul Sybiraków, do Prus i dalej Raciborowicami do Węgrzec na E7 i dojechaliśmy do Lemona Chwilka czasu na zdjęcia naszych szosóweczek. Moi towarzysze byli lepiej przygotowani na taką pogodę ode mnie. Za niedługo też muszę się uzbroić w nogawki, albo długie spodnie. Przez 6 kilometrów jechaliśmy razem, a następnie rozdzieliliśmy się, Robin pojechał w prawo, a My w prawo. Pokręciliśmy i pogadaliśmy trochę z Michałem i wróciliśmy przez Batowice. Super tylko trzeba zrobić razem więcej kilometrów!! Dzięki za wspólną jazdę!!
Co do szosy, to muszę jeszcze się przyzwyczaić do innych chwytów i innego położenia na rowerze, lalunia po prostu sama śmiga.