Miało być lekko i nie za dużo, wyszło jak zwykle! :)
Sobota, 30 października 2010
· Komentarze(1)
Kategoria 100-200km
Trasa : Kraków - Brzegi - Niepołomice - Puszcza Niepołomicka - Bochnia - Nowy Wiśnicz - Wieniec - Jaroszówka - Niegowić - Sławkowice - Koźmice Wielkie - Wieliczka - Kraków
Miało być dzisiaj spokojnie po Puszczy, a wyszło prawie 150.. Umówiliśmy się o 9:00 pod McDonaldem na wielickiej. W składzie : Ja, Jasiek, Marcin i Piotrek ruszyliśmy do Niepołomic gdzie miał na nas czekać Robert, my troszkę się spóźniliśmy jednak Robin również, coś mu wypadło i nawet chwilę na niego czekaliśmy. Potem polecieliśmy do Puszczy na kwadrat. Wszyscy byli w dobrych nastrojach i prowadziliśmy dużo rozmów. Po przejechaniu jednej rundy postanowiliśmy pojechać na czas robiąc zmiany.. Jednak oczywiście nie udało się. "Peleton" :D się rozerwał i podzieliliśmy się na grupy, ale ostatecznie podzieliło się na 2 grupy, Ja, Marcin i Jasiek i drugą Piotrka z Robertem. Tempo było szaleńcze z licznika nie schodziła '40'. Potem padł pomysł na przejechanie się do Nowego Wiśnicza przez Bochnię, niestety Robin musiał wracać, a Piotrek nie ma przełożeń na większe górki.. Tak więc polecieliśmy w trójkę. W Bochni przerwa, po tej czasówce byłem zmulony.. Dopiero pepsi i 2 bułki mnie podniosły :). Potem podjazdy zjazdy aż wylądowaliśmy w Niegowici. Na jednym ze zjazdów pobiłem mój rekord prędkości (74.5km/h) Znowu udany wyjazd! :) Samemu na pewno bym nie jechał tak daleko, ale w grupie to co innego.. Do szybkiego zobaczenia.
Na tym zdjęciu to wyszedłem jak dziecko z bidula...:D
Jasiek i Marcin w Nowym Wiśniczu
Robin kończy czasówkę
Miało być dzisiaj spokojnie po Puszczy, a wyszło prawie 150.. Umówiliśmy się o 9:00 pod McDonaldem na wielickiej. W składzie : Ja, Jasiek, Marcin i Piotrek ruszyliśmy do Niepołomic gdzie miał na nas czekać Robert, my troszkę się spóźniliśmy jednak Robin również, coś mu wypadło i nawet chwilę na niego czekaliśmy. Potem polecieliśmy do Puszczy na kwadrat. Wszyscy byli w dobrych nastrojach i prowadziliśmy dużo rozmów. Po przejechaniu jednej rundy postanowiliśmy pojechać na czas robiąc zmiany.. Jednak oczywiście nie udało się. "Peleton" :D się rozerwał i podzieliliśmy się na grupy, ale ostatecznie podzieliło się na 2 grupy, Ja, Marcin i Jasiek i drugą Piotrka z Robertem. Tempo było szaleńcze z licznika nie schodziła '40'. Potem padł pomysł na przejechanie się do Nowego Wiśnicza przez Bochnię, niestety Robin musiał wracać, a Piotrek nie ma przełożeń na większe górki.. Tak więc polecieliśmy w trójkę. W Bochni przerwa, po tej czasówce byłem zmulony.. Dopiero pepsi i 2 bułki mnie podniosły :). Potem podjazdy zjazdy aż wylądowaliśmy w Niegowici. Na jednym ze zjazdów pobiłem mój rekord prędkości (74.5km/h) Znowu udany wyjazd! :) Samemu na pewno bym nie jechał tak daleko, ale w grupie to co innego.. Do szybkiego zobaczenia.
Na tym zdjęciu to wyszedłem jak dziecko z bidula...:D
Jasiek i Marcin w Nowym Wiśniczu
Robin kończy czasówkę