Rano do szkoły, a po południu eksploracja nowego wariantu do Niepołomic. Droga całkiem fajna, tyle że zapomniałem skręcić w prawo i początkowo wylądowałem na Rybitwach! :D W Niepołomicach przerwa, chciałem wpaść do Ambrozji, ale zamknięte :/. Potem poleciałem DK 75, a potem 79. Na 79 zniknęło pobocze w pewnej części trasy co mnie bardzo zaskoczyło. Potem poleciałem na Błonia przez Pl. Centralny. Na błoniach dogoniłem kolarza na Meridce, którą miałem kupić ;) (Pozdrawiam Piotrek) Przekręciliśmy 2 kółka i poleciałem do domu. Kolejny udany wyjazd.
Dzisiaj umówiłem się z Marcinem przez forum na wspólną przejażdżkę. Spotkaliśmy się w Borku Fałęckim o 11:15. Ruszyliśmy przez Swoszowice i Soboniowice do Sierczy i dalej przez Koźmice Wielkie do samych Dobczyc. Na tym kawałku sporo podjazdów, ogólnie dzisiejsza trasa była baaardzo pagórkowata. Pierwszy odpoczynek obok rynku w Dobczycach. Kupiliśmy sobie Pepsi chwilę odpoczęliśmy i jazda dalej. Od Rynku odbiliśmy ścianką na ul. Górską i dalej Dębową do Kornatki. Byłem tutaj już w tym roku z moim bratem, odwiedzaliśmy Robina! :) W Brzezowej/Drogini spory podjazd, na rozwidleniu zrobiliśmy sobie zdjęcie i zjechaliśmy na Rynek do Myślenic, tam 2 odpoczynek. Zjadłem 2 banany odpoczęliśmy i ruszyliśmy przez most nad Zakopianką w stronę Sieprawia. Trasa dalej pagórkowata, aż do samych Świątnik Górnych gdzie spotkał nas kolejny duży podjazd. Potem zjazdy aż do Golkowic. Marcin wyciągnął mnie na chyba najtrudniejszy podjazd w Grodzie Kraka. Alpy w pigułce ;). Zjazd przez Ochojno do Grabówek i w Swoszowicach się rozdzieliliśmy! Pojechałem jeszcze na Ruczaj, a potem do domku.
Z Marcinem nad Zalewem Dobczyckim
A czemu Bikestatsowe Oczko ? Ponieważ to moja '21' setka w tym roku czyli oczko :) Dużo satysfakcji daje mi jazda na szosie! Do zobaczyska na trasie!
Trasa : Kraków - Swoszowice - Soboniowice - Siercza - Koźmice Wielkie - Dobczyce - Kornatka - Droginia - Myślenice - Siepraw - Świątniki Górne - Wrząsowice - Kraków - Golkowice - Ochojno - Grabówki - Kraków / Ruczaj - Dom
Rano na termometrze 1 stopień, ale autobusy w stronę Rajska rzadko kursują to na rowerku do szkoły. Potem ok. 15:40 najpierw do klubu, a potem do Niepołomic, lody w Ambrozji i powrót przez Kokotów, ładny asfalt wylali w Węgrzcach Wlk. Śmiganko piękne!
Dzisiaj ruszyłem chwilę po 14. Miałem podjechać do klubu, ale przełożyłem to na jutro. Najpierw do Skawiny, po dobrym ustawieniu siodełko o niebo wygodniej! Jednak jest duuża różnica pomiędzy MTB a szosą, po płaskim dzisiaj ciąłem 40.. Potem przez Tyniec na tor kajakowy i dalej do Szczyglic, z powrotem zrobiłem sobie jedną przerwę przy ulicy Orlej.. Wieczorem jeszcze do galerii po długie spodnie na rower. Kupiłem spodnie Nakamury, tyle że gąbka troszkę za mała..
Dzisiaj PIERWSZA poważna próba szosy! O 15:15 umówiłem się z Robinem pod M1, i ruszyliśmy w stronę Łęgu. Śmiga się pięknie, tyle że trzeba się przestawić z MTB, kwestia przyzwyczajenia. Pierwsze kilometry to jazda pod wiatr, dawaliśmy na zmianę, choć przyznam że Robin ciągnął trochę więcej, słabo znam tamte regiony. Potem przez ul Sybiraków, do Prus i dalej Raciborowicami do Węgrzec na E7 i dojechaliśmy do Lemona Chwilka czasu na zdjęcia naszych szosóweczek. Moi towarzysze byli lepiej przygotowani na taką pogodę ode mnie. Za niedługo też muszę się uzbroić w nogawki, albo długie spodnie. Przez 6 kilometrów jechaliśmy razem, a następnie rozdzieliliśmy się, Robin pojechał w prawo, a My w prawo. Pokręciliśmy i pogadaliśmy trochę z Michałem i wróciliśmy przez Batowice. Super tylko trzeba zrobić razem więcej kilometrów!! Dzięki za wspólną jazdę!!
Co do szosy, to muszę jeszcze się przyzwyczaić do innych chwytów i innego położenia na rowerze, lalunia po prostu sama śmiga.
Rano strasznie zimno, termometr pokazywał 4stopnie. Po przyjeździe ze szkoły, ruszyłem ok. 15:00. Dzisiaj tor kajakowy sobie pojechałem i ZOO od strony Lasku, noga dobrze podawała, ale jednak wiatr jest jeszcze silniejszy niż wczoraj!!
Dzisiaj wstałem dość późno, tak więc wszystko spokojnie zrobiłem i wyruszyłem o 14:40. Wieje okropnie... Ruszyłem w stronę Szczyglic, potem przejechałem do Brzezia i dalej do Rudawy, ładne asfalty wyłożyli, jeszcze trochę zostało do skończenia tej drogi, ale jest ok! :) W Rudawie przerwa. Potem wróciłem DK 79 i skręciłem znowu na Szczyglice, podjazd przez Las Wolski do ZOO i potem zjazd w dół. 2 kółka na błoniach i do domu. Udana niedziela.
Po południu miałem mecz, więc jazda możliwa była tylko rano. Tak więc 10:20 i już jestem na rowerze, jechało mi się całkiem ok! ;) W końcu robi się pogoda, ale i tak jest strasznie zimno i w dodatku mocno wieje.