Dzisiaj nieco wcześniej niż wczoraj. O 10:00 spotkałem się z Kubą i wyruszyliśmy spotkać się z Patrykiem w Świątnikach. Dzisiaj nie było prawie w ogóle ruchu na drodze, więc jeździło się bardzo dobrze.
Po ok. 40 minutach spotkaliśmy się i już w trójkę pokręciliśmy po okolicznych wioskach. Po kolejnych 40 minutach musieliśmy się rozdzielić, Patryk wracał w swoje strony, my w swoje :-)
Trening bardzo udany, tyle że nieco za długo i za mocno. Niestety od wtorku powrót do rzeczywistości, czyli powrót do marszobiegów :/...
Wczoraj wróciliśmy ze zgrupowania, a dzisiaj w planach treningowych był rower.
Rano wymieniłem klocki hamulcowe i o 11:40 umówiłem się z Kubą. Pojechaliśmy przez Swoszowice, tam spotkaliśmy Bartka, który ruszył z nami na trening. Docierając do Skawiny skręciliśmy na Radziszów, zrobiliśmy małą pętlę i zaczęliśmy wracać tą samą drogą.
Dzisiaj piękna pogoda, jedynym ale jest potężny wiatr.. Wyjazd bardzo udany! :-)
Rano załatwiałem pewne sprawy, tak więc ruszyłem z domu ok. 12:10 i o 12:30 spotkałem się z Marcinem. Na rozgrzewkę przed jutrem walnęliśmy sobie Chełm. Tym razem nie jechaliśmy przez Dobczyce nad zalewem, a prosto na Myślenice przez Siepraw i Zawadę.
Sam podjazd zajął dokładnie 18min i 36 sek. Pomiar z przed tygodnia był jakiś nie halo, powiedzieliśmy sobie przed startem, że będziemy jechać spokojnie, jednak nie udało się :D. "Tak to jest jak spotyka się ze sobą dwóch wariatów"
Marcin dzisiaj trzymał się mnie dobrze, odpadł dopiero przy końcu. Brakło mu ok. 300 metrów do wypłaszczenia. Potem mnie gonił i przyjechał 11(?) sekund po mnie. Poszło dobrze, może nie potrzebnie się tak zaginaliśmy?
Postanowiliśmy, że Góra Chełm to będzie nasza treningowa czasówka, ten podjazd dobrze weryfikuje w jakiej jest się formie! Potem wróciliśmy spokojnie do Krakowa przez Gorzków i Borzęta. Oby jutro starczyło sił.
Dzisiaj przyszły mi pedały (PD-5700), tak więc wybrałem się przetestować nowe sprzęciwo ;). Najpierw kilka rund blisko domu, a potem już w trasę z Jaśkiem i Piotrkiem.
Oczywiście nie obyło się bez upadku, podczas trenowania przed domem wpinania i wypinania stanąłem i zapomniałem się wypiąć.. :D Upadek nie był groźny, troszkę klamkę porysowało. Potem były jeszcze 2 groźne sytuacje.
Z Jaśkiem spotkałem się o 12:45 pod McDonaldem i pojechaliśmy spotkać się z Piotrkiem, na Kurdwanowie. Wszyscy razem pojechaliśmy przez Kosocice i Swoszowice do Ochojna i potem przez wszystkie okoliczne wsie robiąc sobie pętle po Pogórzu Wielickim. Z Piotrkiem widziałem się jechałem pierwszy raz, dobrze jeździ! W dodatku ma ramę Giant Defy z roku 2009, tak więc nasze rowery są nieco podobne :)
Było bardzo fajnie i pewnie jeszcze nie raz pojeździmy razem :).
Dzisiaj spotkałem się z Marcinem o 13 pod McDonaldem i ruszyliśmy w stronę Swoszowic. Potem przez Golkowice do Wieliczki i Sierczę na dół. Pośmigaliśmy przez 3 godzinki i wróciliśmy, na weekend plany poważne, oby się spełniło! Oczywiście troszkę się pościgaliśmy ;) Dzisiaj 1-0 dla mnie, ale to tylko dlatego, że podjazd był pode mnie :D. Już chyba samemu mi się nie będzie chciało wyjść na rower!!! :)
Dzisiaj rano padało, już myślałem, że z jazdy nic nie wyjdzie, ale na szczęście ok. godziny 12-13 przeschło i o 13:30 spotkałem się w Swoszowicach z Marcinem i zaczęliśmy jeździć po okolicach Wieliczki, Sieprawia i Świątnik. Nie chcieliśmy się za daleko oddalać ponieważ pogoda była niepewna i w każdej chwili mogliśmy zawrócić do domu. Pobujaliśmy się 2 godzinki i wróciliśmy! :) Było fajnie, ale pogoda się popsuła :(. Jutro rower do serwisu.
Rano szkoła, a potem byłem już umówiony o 15:10 w Swoszowicach. W domu tylko się przebrałem i od razu wyprułem na spotkanie. Jak zwykle się chwilę spóźniłem. Razem z Marcinem pojeździliśmy po okolicy Sieprawia. Podczas pewnego zjazdu nie wyrobiłem na zakręcie, nie złożyłem się i wpadłem do rowu :(. Przeleciałem przez kierownice i wpadłem w mięciutką trawę i błoto :D. Na szczęście prędkość nie była duża i ani mnie ani mojej laluni się nic nie stało! Jesteśmy cali, tyle że trochę się pobrudziliśmy. (Ja i moja machina) :) Przy okazji testowałem nowe okulary z mikesportu. Spisują się dobrze.
Dzisiaj przed pójściem na groby pojechałem z siostrą, planowaliśmy się już wspólnie przejechać, ale nie było czasu. Dla mnie odpoczynek, dla niej ostry trening. Nawet nie czułem nóg po wczorajszym i mógłbym to powtórzyć! ;) Byliśmy pod torem i podjechaliśmy 2x ZOO jednak za dużo ludzi wszędzie. Następnym razem wybiorę nieco inną trasę..
Tak jest !! Przejechałem w tym roku już 10 000km! Tak więc zbliżam się do już jego końca, ale chcę jeszcze trochę pojeździć póki będzie pogoda! :)
Dzisiaj najpierw do szkoły, a po południu traska Wieliczka Siepraw i okolice. Dzisiaj miałem ochotę na kilka podjazdów. Wracając już do domu eksplodowała mi dętka :( Chyba wjechałem na kamień lub dziurę... Muszę podjechać do serwisu i sprawdzić czy koło aby nie jest scentrowane.